Opowiem w tym wpisie o Polakach jakich napotkałem w tym więzieniu.

 Kontynuacja

   "Polska" cela była podobna do poprzedniej. I wymiarami i rozplanowaniem. Jedna większa "hala" i łazienka. Czterech lokatorów już było. Najstarszy Piotr miał 23 lata, a najmłodszy "Młody" 20 lat.Przy oknie stały ciasno cztery łóżka.  Pozostałych dwóch też miało niewiele powyżej 20 lat. Ja ze swoją 30 (przekroczoną) byłem "dziadkiem". Jedno wolne łóżko stało samotnie z dala od pozostałych. Na całą długość celi. Nie miałem więc wielkiego wyboru. Do niego skierowałem swe pierwsze kroki aby położyć materac który przyniosłem z sobą. Potem podszedłem do nich aby się przywitać. Uśmiechali się pod nosem i kazali usiąść. Potem nastąpiła seria pytań. Chcieli mnie wybadać: jakim jestem człowiekiem i czy łatwo będzie im mną kierować itp. Przesłuchanie trwało długo. Cały czas byłem spięty i się pilnowałem. Wiedziałem, że wystarczy jedno głupie słowo aby mieć przechlapane do końca pobytu. Jeden z nich zagadał:

 - Rano przychodzą klawisze i przynoszą śniadanie. Musisz już być gotowy i na nogach aby je szybko odebrać.Inaczej zamkną klapę (drzwi) i wszyscy będą głodni i źli.

   Widząc moją niewyraźną minę dodał:

 - Każdy "nowy" ma to w swoich obowiązkach. Nie jesteś jakimś wyjątkiem.

   Trochę się uspokoiłem. Nie chciałem być frajerem. Tacy mają w więzieniu przerąbane. Ale po chwili znowu się spiąłem. 

 - Pozostałe posiłki też musisz przynieść. Po za tym w celi ma być błysk. To też należy do twoich obowiązków.

   Byłem pewny, że to nie prawda. Co robić? Jeśli raz pozwolę się wykorzystać to będą po mnie jechać już do końca. Miałem trudny orzech do zgryzienia. Tamci choć młodsi wyglądali na ludzi bez skrupułów.

   W nocy nie mogłem zasną. Myślałem o tym co zrobić dalej. Godzić się na wszystko czy zbuntować? Ale jeśli się zbuntuję to z jakimi konsekwencjami? Czy zostanę tylko pobity czy gorzej? Cała moja wiedza na temat życia w prawdziwym więzieniu pochodziła z takich między innymi pism jak "Detektyw" czy "Kobra". Łatwo się czytało, trudniej się było do rad dostosować. W rzeczywistości było inaczej. Znacznie trudniej. Na razie muszę się martwić tym by nie zaspać rano. I odebrać dla wszystkich posiłek. Jutro będę się martwił co dalej - jak by powiedziała Scarlett O'Hara. C.d.n...